VAR, czyli powtórki w piłce nożnej

Oficjalną decyzją FIFA system Video Assistant Referee będzie wspomagał sędziów na Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej w 2018 roku, których gospodarzem będzie Rosja.

Wszyscy mogą mieć powtórki, a dlaczego my nie możemy?

System powtórek w sporcie nie jest niczym nowym. Z powodzeniem jest wykorzystywany w hokeju na lodzie, tenisie, siatkówce, koszykówce czy rugby. Biorąc pod uwagę dynamikę dzisiejszego sportu i coraz lepsze umiejętności zawodników, powtórki są znacznym usprawnieniem pracy sędziów – tym bardziej że dziś każdy widz ma możliwość zweryfikowania błędu arbitrów, co wywołuje kolejne kontrowersje. Przy wyrównanym poziomie zespołów biorących udział w zawodach, jeden błąd sędziego może zaważyć na końcowym wyniku, a dzisiejszy sport to nie tylko sama czysto sportowa rywalizacja, lecz również biznes i ogromne pieniądze.

Zabicie ducha sportu

Przeciwnicy wprowadzenia systemu Video Assistant Referee w piłce nożnej argumentują, że zabije on ducha rywalizacji i sparaliżuje rozgrywanie spotkań, które do tej pory odbywało się płynnie. Niestety, argumenty te mijają się z rzeczywistością. Dzisiejsze spotkania piłkarskie przedłużają się i bez powtórek, kiedy zawodnicy próbują symulować faule lub przedłużają wprowadzenie piłki na plac gry, gdy wynik jest korzystny dla ich drużyny. Ponadto, czy duch rywalizacji nie jest zabijany wtedy, gdy ostateczny rezultat zawodów zostaje wypaczony przez pomyłki sędziowskie?

Powtórki potrzebne od zaraz

Przedstawiciele federacji narodowych oraz włodarze klubów piłkarskich coraz głośniej domagają się powtórek. Do tej pory władze FIFA bagatelizowały problem, broniąc sędziów. Jednak ostatnie wydarzenia przesądziły o ugięciu się władz Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej. Najświeższym, a zarazem najlepszym przykładem było ćwierćfinałowe spotkanie między Realem Madryt a Bayernem Monachium, rozgrywanym w ramach prestiżowej Ligi Mistrzów. Piłkarze obu ekip stworzyli doskonale widowisko na Estadio Santiago Bernabeu, jednak dwie bramki zdobyte ze spalonego przez zawodnika Realu, Ronaldo, wypaczyły ostateczny wynik spotkania.