Technologia ocala łososie

Dron Stingrey wychodzi naprzeciw hodowcom łososi. To sprytne urządzenie ze zdumiewającą efektywnością zwalcza największego wroga tych popularnych ryb.

Mordercza wesz

Lepeophtheirus salmonis, bo tak po łacinie nazywana jest wesz łososiowa, jest jednym z największych wrogów łososia. Ten pasożytniczy gatunek widłonogów wczepia w ciało ryby się na głębokość od kilku do kilkunastu milimetrów, zadając jej poważne obrażenia, a w skrajnych przypadkach doprowadza do jej śmierci. Dlatego też nie bez przyczyny przez wielu nazywana jest „łososiowym wampirem”. Walka z pasożytem jest bardzo trudna. Zagęszczenie łososi w zbiornikach jest ogromne, dlatego pojedyncze usuwanie widłonoga z każdej ryby okazuje się czasochłonne i nieopłacalne. Użycie środków chemicznych również negatywnie wpływa na zwierzęta, osłabiając ich odporność i hamując wzrost. Odbija się to później na sprzedaży ryby, która jest zdecydowanie mniejsza.

Stingrey wkracza do akcji

Ten mały podwodny dron może zrewolucjonizować walkę z niebezpiecznym rybim szkodnikiem. Urządzenie wyposażone jest w specjalny czujnik, który namierza wesz na ciele zwierzęcia. Po odpowiednim skalibrowaniu wysyła wiązkę lasera, która spala pasożyta. Jednak co w przypadku, kiedy urządzenie się pomyli? Ryba nie stoi w miejscu, cały czas pływa, a w zbiornikach hodowlanych wokół jednego osobnika poruszają się setki innych. Otóż odpowiedź brzmi: nic. Łuska łososia jest tak skonstruowana, że odbija wiązkę światła, jemu samemu nie robiąc krzywdy. Następnie laserowy pocisk rozpływa się w wodnych odmętach. Producent podkreśla, że celność urządzenia jest niemal stuprocentowa, dlatego nie ma obaw, że nie będzie ono przynosiło pożądanych efektów.

Hodowcy jednej z najpopularniejszych ryb na świecie z zachwytu zacierają ręce, mając nadzieję, że w końcu uda im się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę w walce z tym niebezpiecznym szkodnikiem. Jeśli do tego dojdzie, konsumentów łososi czeka miła niespodzianka w postaci niższych cen ryby na sklepowych półkach.